Dobry wieczór.
Jest jakaś taka dziwna zależnośc, że jak coś z czymś nie idzie i ponarzekasz, to zaczyna iść. Też tak macie? Po dzisiejszej wymianie wiadomości prywatnych na ten temat przyszło mi do głowy, że można by spróbowac się z tym szerzej rozprawić.
Szukam ewentualnych książek na ten temat. Pewnie Google wyplułoby coś samo z siebie, ale wolę najpierw zapytać o Wasze prywatne doświadczenia z literaturą. Znacie książki na temat narzekania? A może jest coś już o tym, że narzekanie jest czasem potrzebne? Sam nie wiem, co to za dziedzina. psychologia? A z czym połączyć skuteczność narzekania? Słowa mają moć? Magia panie, magia. A może potęga podświadomości, czy czegoś tam? Z czym się to zatem je?
Zobaczymy co się z tego filozowania urodzi. Fakt jest taki, że działa, tak jak zadziałało u mnie dzisiaj. I nawet nie robiłem tego celowo i sztucznie, tylko pod wpływem zniechęcenia sytuacją.
Dajcie znać jeśli coś tego typu znacie i jeśli Wam też narzekanie w życiu pomaga.
Pozdrawiam!
Mi tak samo pomaga jak i nie pomaga, w zależności od tego, co akurat w danej sytuacji chcę osiągnąć.